
Zatoki? Już nie problem
Najczęściej przeziębienie kończy się zapchanym nosem, pękającą głową, śluzem rozpychającym czaszkę. Ktoś się spotkał z czymś takim? Ja na pewno przez większość swojego życia chorowałam właśnie w taki sposób, żadne tam anginy, czy oskrzela. Zawsze wybierałam zatoki. Przedstawiam wam opis moich zmagań, tudzież zwycięstwa. Nadmieniam, że moje zwycięstwo nastąpiło nie tylko dlatego, że udało mi się pokonać katar tkwiący w głowie, również dlatego, że przestałam chorować. Podejrzewam, że wskutek podgryzania pączków drzew i wypijania tych wszystkich nawarzonych mikstur. Zapraszam was do wielu sprawdzonych sposobów na zatoki oraz do przepisu na syrop lub macerat alkoholowy na pierwsze oznaki przeziębienia.
Małgosia/Ziołowa Wyspa