skip to Main Content
Podagrycznik Pospolity, Nie Niszcz – Zjedz Go

Podagrycznik pospolity, nie niszcz – zjedz go

Pospolity chwast, uciążliwy dla właścicieli ogrodów, bo jest inwazyjny i trudny do wyplenienia. Rozmnaża się przez pełzające kłącza i nawet jeden mały kawałek zostawionego korzonka urośnie na nowo. Oczywiście przez nasiona też pięknie się rozmnaża.  O kim mowa ? O podagryczniku pospolitym Aegopodium podagraria L.  Właściwie to każdy wie jak wygląda, ale nie kojarzy go z tą nazwą.

Jest to roślina z rodziny selerowatych, rosnąca całymi połaciami w miejscach cienistych i obfitujących w azot. Kwitnie na biało, charakterystyczne  są trójdzielne, podłużnie jajowate liście górne i podwójnie trójdzielne liście dolne. Łodygi są gładkie, kanciaste i bruzdowane.

Podagrycznik dawniej i regionalnie nazywany był : śnitka, gierz, girsz, kozia stopka, barszcznica. Podobno Królowa Jadwiga jadała na śniadanie barszcz ze śnitką, zakupioną na krakowskim targu. A nasi przodkowie robili na nim polewki, jadali „jak zieleninę”, suszyli na herbatkę. Częściej jadano go z konieczności w okresach biedy i podczas wojen, ale był znany. Może podagrycznik nie był zbyt ceniony, ale jednak wiedziano powszechnie, że pomaga na reumatyzm, ischias, podagrę – czyli dnę moczanową. Herbatki z suszonego podagrycznika pito na przemianę materii, uspokojenie, miała również właściwości przeciwzapalne i moczopędne.

Podagrycznik spełnia wszystkie warunki żywności funkcjonalnej, dla wielu jest smaczniejszy niż szpinak, rośnie powszechnie, obficie i jest za darmo. Warto go dodawać do zup, duszonych ziemniaków, jajecznicy czy nadziewać nim tarty czy pierogi. A pesto, czy inaczej gąszcz, skradło już niejedno serce. Najsmaczniejsze są młode listki, z przyjemnością można je wtedy jeść na surowo. Starsze liście i łodygi o wiele lepiej  jest poddać obróbce cieplnej.

Nasiona są również ciekawą przyprawą, zarówno niedojrzałe jak i dojrzałe. Można  je utrzeć z solą, i doprawiać nimi chociażby zupy czy jajecznicę.

Zachęcam Was do eksperymentów z podagrycznikiem.  Ja robię gąszcz – pesto zawsze według zasady – zielone liście, dobry olej, coś kwaśnego, np. ocet,  ziarna lub orzechy, sól, pieprz oraz czosnek. A proporcje Wam zostawiam.

Smacznego !

 

Back To Top