Czeremcha dla urody
Czeremcha pospolita nie jest dla mnie taka zwyczajna. W Polsce występuje najczęściej czeremcha pospolita lub amerykańska (na zdjęciu) rozpoznać ją najłatwiej po białych drobnych kwiatach od kwietnia do maja, które obłędnie pachną – to fitoncydy. Czeremcha jest rośliną nektarodajną. Niby to ta sama grupa związków co w czosnku allicyna, ale umówmy się czeremcha pachnie. Fitoncydy zapewniają właściwości bakteriobójcze więc jeśli chcemy je utrzymać nie traktujmy kwiatów i liści wysoką temperaturą.
Czeremcha owocuje drobnymi czarnymi kuleczkami z ogromną pestką – Nasiona zawierają amigdalinę . Po roztarciu barwią ciemno czerwonym kolorem, owoce używane były kiedyś do barwienia win na kolor ciemnoczerwony.
Do wykorzystania mamy korę, kwiat i liście – zależnie od pory roku. Robimy maceraty z kwiatów, wody kwiatowe. Możemy zalewać ciepłą wodą liście, destylować w wysokiej temperaturze korę i drobne gałązki. Potem taki hydrolat możemy używać nawet do konserwacji innych preparatów. To się nazywa wszechstronność.
Kosmetycznie czeremcha zapewnia nam wszystko czego kobieta pragnie: rozjaśnia cerę i niweluje cienie pod oczami i zmniejsza obrzęki. To dużo, ale może więcej. W czym tkwi tajemnica? Kora, kwiat i liście zawierają glikozyd cyjanowodorowy – prunazyna, garbniki. A liście zawierają kumaryny, stąd po roztarciu mamy zapach zbliżony do siana. Te wszystkie czarodziejskie związki działają tak, że dają radę przy ropnych lub wirusowych chorobach skóry, trądziku, przy grzybicach, pasożytniczych roztoczach świerzbie, zapaleniu mieszków włosowych.
Więc używajmy darów czeremchy do kremów, toników, mgiełek i maseczek. Ja teraz destyluję gałązki -> https://www.facebook.com/mydlanebajki/posts/1999346940083948
