skip to Main Content
Dzika Róża- Jesienna Multiwitamina

Dzika róża- jesienna multiwitamina

Owoce dzikiej róży  (Rosa canina L) to prawdziwa bomba witaminowa. Nie bez powodu natura obdarza nas nimi właśnie jesienią podczas wzmożonego ataku przeziębień i grypy. Stosowanie dzikiej róży przez Słowian ma długą tradycję. W Polsce różę stosowano już w średniowieczu, głównie w postaci herbatek podczas przeziębień i wysokiej gorączki. Odwar z liści polecano przy biegunkach i kurczach żołądka, a okłady stosowano na owrzodzenia, ropne i trudno gojące się rany ze względu na przypisywane im właściwości osuszające.

Nie ma większego znaczenia czy nasz surowiec pozyskujemy z odmiany Rosa canina L- róża psia czy innych występujących na terenie naszego kraju gatunków i ich mieszańców : Rosa rugosa, Rosa rubiginosaRosa villosa, Rosa glauca,  Rosa pendulina. Jednak różnią się one zawartością witaminy C oraz okresem dojrzewania:

  • Odmiany dojrzewające pod koniec sierpnia/ we wrześniu:

          –Rosa villosa– róża jabłkowa dojrzewa najszybciej i jest najbogatsza w witaminę C 

Rosa rugosa– róża pomarszczona, ma największe, okrągłe owoce

  • Odmiany dojrzewające pod koniec września/ w październiku:

          –Rosa canina– róża psia jest dostępna najpóźniej i zawiera najmniej witaminy C.

Rosa rubiginosa– róża rdzawa, ma wydłużone szypułki owoców

Na zawartość witaminy C wpływa również czas zbioru i stan owoców. Najwięcej witamin mają owoce dojrzałe, ale twarde i jędrne. Zbierane po przymrozkach, jak powszechnie się zaleca, miękkie i pomarszczone będą zawierały jej mniej. Mają za to więcej cukru i pektyn, więc możemy je wykorzystać do przygotowania wina, nalewek lub konfitur.  Liczy się też sposób przygotowania. Najbardziej wartościowe byłby owoce zjadane na surowo , gdyż wszelka obróbka termiczna jest wrogiem witamin (straty nawet do 80%). Nie jest to jednak zbyt praktyczne rozwiązanie, zwłaszcza jeśli chcemy zachować moc owoców róży na długie zimowe miesiące. Warto więc przerabiać je na zimno- robiąc soki (które poźniej można zamrozić lub zakonserwować) oraz suszyć pozbawione nasion owoce w temperaturze nieprzekraczającej 35- 40 ‘C.

Można by się zastanowić czy warto w takim razie zaryzykować pokłucie i podrapanie podczas zbiorów, bo jak wiadomo nie ma róży bez kolców*.  Odpowiedź brzmi: warto! Dzika róża jest najbardziej zasobną w witaminę C rośliną dostępną w naszym kraju, w stanie dzikim. Zawiera jej aż 2 do 5- 6 %, czyli od 300 do nawet 1200 mg! 

Jakie składniki dzikiej róży pomogą nam w poprawie lub utrzymaniu naszego zdrowia?

Poza kwasem L-askorbowym znajdziemy w nich witaminy B1, B2, B3 (PP), A, E i K oraz minerały: Sód, Potas, Wapń, Fosfor, Magnez, Jod, Flor, Mangan, Miedź, Cynk.  Składniki te czynią owoce dzikiej róży przede wszystkim surowcem wzmacniającym i odżywczym.  Witaminy wraz antocyjanami i bioflawonidami wzmacniają i uszczelniają naczynia krwionośne.  Za działanie przeciwzapalne i przeciwwysiękowe odpowiadają flawonoidy, fitosterole, katechiny i galaktolipid (GOPO).  GOPO okazał się też rewolucją dla pacjentów cierpiących na przewlekłe stany zapalne kości i stawów. Więcej możecie przeczytać we wpisie : róża ratunek dla stawów

Owoce dzikiej róży działają także immunostymulująco, dzięki kompleksom witaminy C z antocyjanami i flawonoidami, flawonoidom i karotenoidom. Karotenoidy mają także działanie antyoksydacyjne i wpływają pozytywnie na wzrok. W ludowych przekazach możemy się spotkać z polecaniem naparów z dzikiej róży  przy zapaleniu pęcherza i piasku na nerkach, a to dzięki działaniu moczopędnemu, za które odpowiadają kwasy organiczne- jabłkowy i bursztynowy wraz z witaminą C, antocyjanami i flawonoidami.  Dodatkowo owoce Rosa canina mają działanie prebiotyczne (pektyny i kwasy organiczne), a nawet delikatne działanie uspokajające (glikozydy flawonoidowe).

*Jako ciekawostkę mogę zdradzić, że jest jedna odmiana, która prawie kolców nie posiada- róża alpejska Rosa pendulina lecz w Polsce występuje jedynie w Karpatach i Sudetach.

** wpis zilustrowano różą polną.

Patrycja Łuczkiewicz, dzikiekosmetyki

Patrycja Łuczkiewicz

Biotechnolog z wykształcenia, zielarka z potrzeby serca.
Twórca naturalnych kosmetyków.
Miłośniczka zdrowego odżywiania i zwierząt.

Back To Top