Babka zwyczajna na wegański kotlet

Babka zwyczajna Plantago maior, wcale się nie gniewa, jeśli ją podepczesz. Wręcz przeciwnie, świetnie rośnie wszędzie tam, gdzie pojawiają się ścieżki ludzkie i zwierzęce. Cieszmy się, że tam jest, bo na otarcia i odciski jest najlepszą pierwszą pomocą. Takie zastosowanie dużych, pięknych, mięsistych liści babki wszyscy znamy, prawda ? A co ze zjedzeniem ?

Liście babki zwyczajnej są świetnym warzywem, zawierają garbniki, śluzy, flawonoidy, składniki mineralne takie jak magnez, cynk i potas, a także witaminy A, K i C. Jako zioło babka stosowana jest od tysięcy lat w Chinach, u nas jest również doskonale znane jej działanie na przewód pokarmowy i górne drogi oddechowe.

Babka zwyczajna występuje powszechnie na terenie całej Polski i jest jednym z ziół o największej rozpoznawalności, trudno jej nie znać i równie ciężko pomylić z innym ziołem. Liście można pozyskiwać od kwietnia do października, często nawet jesienią trafiają się delikatne młode listki, szczególnie na koszonych trawnikach.

Młode listki można dodawać na surowo do surówek, warto je dobrze posiekać w poprzek unerwienia. Starsze są wspaniałym nadzieniem do tart, pierogów i naleśników. Nic jednak nie przebije smaku liści babki w cieście z mąki z ciecierzycy. Podobno jej smak jest porównywany wówczas do kotleta z kurczaka. Ja nie jem kurczaków, ale chrupiąca babka skradła niejedno serce.

Mąkę z ciecierzycy zalewamy wodą w proporcji ok 1: 1 objętościowo i zostawiamy do napęcznienia na minimum godzinę. Dodajemy sól, pieprz lub inne przyprawy. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstego ciasta naleśnikowego i oblepiać liście. Dokładnie umyte liście babki maczamy w cieście, i smażymy na patelni aż do zrumienienia. Gotowe odsączamy z nadmiaru tłuszczu i podajemy. Smacznego ! Łapcie, bo znikają w locie.